Łączna liczba wyświetleń

piątek, 23 grudnia 2016

NOTMILKOWE ŚWIĘTA 2016

Moi Drodzy,

nie ukrywam, że przerwa w blogowaniu w moim przypadku była dłuższa niż się spodziewałem. Jednak dla mnie najważniejsze jest to, iż udało mi się uporać z lekkim stanem zapalnym jelit, z którym pozwolił mi się uporać intermittenfasting (jem w "okienku" 8-10 godzinnym), dodałem też odrobinę bio masła ghee (wiem - mało NotMilkowe, ale jako lekarstwo tymczasowe świetnie się sprawdziło), spożywam miksturę z drożdzy (mnie pomogła na zajady), do której dodaję odrobinę oleju z czarnuszki lub ostropestu, a także ashwagandhy oraz soku w postaci proszku z trawy jęczmiennej. Do tego nie zapominam o suplemencie witaminy k2, a od późnej jesieni zacząłem spożywać tran. W tej chwili te środki prewencyjne stosuję i być może w przyszłości z nich zrezygnuję za jakiś czas (poza intermittent fasting). Osobiście zdaję sobie sprawę, że jelita są w mojej rodzinie "piętą achillesową" (problemy z nimi mieli moi dziadkowie, a widze już pierwsze symptomy tych negatywnych skutków u mojej Matki, która wbrew moim upomnieniom odżywia się bardzo źle - je po prostu sporo przetworzonych produktów, która ma pod ręką w cukierni, w której pracuje) i dlatego staram się stosować prewencje w tej postaci. Poza tym pamiętam o zmarłej na raka jelita w 2007 roku żonie rawfoodysty Victorasa Kulvinskasa. 



Do swojego menu wędzonego na zimno bio łososia oraz pstrąga i czasami sardynki. Na takie dodatki pozwalam sobie średnio dwa do trzech razy w miesiącu (ilość jednorazowa 80 - 150g). Nie łączę oczywiście tego typu produktów z niczym, poza methylocobalaminą w celu jej łatwiejszego przyswojenia w takim białkowo-tłuszczowym posiłku. Do dodania tych zwierząt skłoniła mnie bardzo interesująca książka Elaine Morgan "Blizny po ewolucji", w której jest wiele interesujących spostrzeżeń tyczacych się m.in. pierwotnego sposobu odżywiania, który miał dużo więcej wspólnego ze współczesnym witarianizmem niż zbudowanym na "teorii sawannowej" paleo. Pod koniec przyszłego roku (lub wcześniej) coś może o tym napiszę... 



Jestem dość zajęty i nie chcę, aby pisanie postów było dla mnie przykrym obowiązkiem, ale wynikało z czystej chęci podzielenia się własnymi spostrzeżeniami na temat odżywiania i nie tylko ;) Zarazem zapewniam, że jeśli bedą się pojawiały jakiekolwiek kulinarne przepsiy to będą one zawsze roślinne i w dużej mierze witariańskie. Po poczynieniu tych zmian odczuwam coraz częściej, by spożywać w niektóre dni tylko surowe posiłki, co wcześniej się nie zdarzało.  Wynika to również z tego, że takie dania są dla mnie smaczne i wszelkiego rodzaju witalne sosy do makaronów (głównie surowych) po prostu uwielbiam ze względu na ich intensywność. 



Obiecałem przepis Świąteczny i tak też uczynię. Nie będę jednak zbyt twórczy i po prostu poniżej zamieszczę linki do stron, z których polecam przepisy na Wieczerzę Wigilijną:


Pierogi Bezglutenowe:

http://www.olgasmile.com/ciasto-na-pierogi-bezglutenowe.html

(osobiście robię pół porcji z ekologicznej mąki jaglanej zamiast gryczanej - są doskonałe z nadzeniem owocowym - do ciasta dodaję wówczas łyżkę/dwie domowego jogurtu migdałowego lub wytrawnym grzybowo-kapustnym);

Witariańska sałatka z kapusty Ewy z "Jem zdrowo i smacznie":

https://www.youtube.com/watch?v=GDkpuBBo0x0&t=1s

Kruchy tort czekoladowy z płatków śniadaniowych (to nie żart :))

https://www.youtube.com/watch?v=DxildGLSgFc

Gdy jeszcze zdążę to zamieszczę jakiś kolejny przepis. Chciałbym Wam Drodzy czytelnicy życzyć radosnych, rodzinnych, wolnych od wszelkich waśni Świąt Bożego Narodzenia!!!