W pierwszej kolejności muszę Was przeprosić za to, że nie wspomniałem o swoim wyjeździe pod koniec sierpnia i powrocie dopiero teraz, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Posty będę się starał zamiszczać teraz regularnie co miesiąc. Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami przedstawiam owoc, który można bez problemu okreslić mianem ostrygi wśród owoców. I nie ma w tym wypadku jakiejkolwiek przesady, choć do swojego odpowiednika w świecie zwierząt ma go prawie 5 razy mniej, to dystansuje właściwie wszystkie pozostałe źródła tego pierwiastka. Gdybyśmy zrobili krótki przegląd w Cronometrze* zawartości cynku w wybranych produktach, to lista ta wyglądałaby w ten oto sposób:
Zawartość cynku w mg/100 g
świeże ostrygi* 45-75
małże* 21
świeża pulpa borojo* 13,6
suszone nasiona dyni 7,8
suszone glony nori 6,5
suszone nasiona słonecznika 5
soczewica (niegotowana) 4,8
wątroba wołowa 4
świeże żółtko jajka 2,3
świeży zielony groszek 1,2
świeże grzyby shiitake 1
świeże boczniaki 0,8
awokado 0,6
szpinak 0,5
surowe brokuły 0,4
kapusta czerwona 0,22
*Wartość cynku w ostrygach i małżach podana za http://www.eufic.org/article/pl/4/12/artid/Cynk-super-skladnik-odzywczy/ w borojo za http://www.nativesunherbs.com/
Równie imponująco prezentuje się zawartość białka w jego owocach i jest ona porównywalna z tą, jaka występuje w świeżym zielonym groszku, tj. około 5,5 g na 100 g produktu. Poza tym posiada dość znaczne ilości żelaza (1,6 mg/100g). Poza tym jest on dość kaloryczny (93 kcal/100 g). Jeśli weżmiemy do tego pod uwagę, że średnia masa dojrzałego owocu, czyli takiego, jaki jest na powyższym zdjęciu wynosi średnio 740 g, to możemy się już domyślać sposobu jego zastosowania. W Ameryce Południowej, a dokładnie na terenach zachodniej Kolumbii, Ekwadoru i Panamy, miejscowa ludność wykorzystuje go nadal, jako naturalny afrodyzjak, do normowania ciśnienia krwi, leczenia problemów z oskrzelami, czy urazów. Przeprowadzone na Uniwersytecie w Santiago w Kaliforni badania owoców borojo wykazały, że posiada duże ilości substancji chemicznej o nazwie sesquiterpelantond, która hamuje wzrost szkodliwych komórek nowotworowych. Smak jego jest podobno (nigdy nie miałem okazji go skosztować) bardziej kwasny niż słodki, lecz i tak przyjemniejszy od tego, jaki posiadają owoce noni. Jednak podobnie jak i one jest on trudny w uprawie i wymaga do zakiełkowania po około 4-5 miesiącach od wysiewu wysokiej temperatury 30 stopni Celsjusza oraz stałej wilgotności. Dlatego nie dziwi to, że jest on jedynie popularny w miejscu swojego pochodzenia, gdzie występuje właściwy dla niego klimat, gdzie sumy opadów sięgają 4000 mm rocznie a temperatura wynosi średnio 28 stopni Celsjusza. Jednak gdyby ktoś z Was odwiedzał tamte rejony to warto moim zdaniem sprawdzić, czy jest dostępny ten owoc. Byłbym też bardzo wdzięczny za podzielenie się własnymi doznaniami smakowymi po jego skosztowaniu :)
P.S. Jutro wieczorem postaram się odpisać wszystkim na maile, wiadomości i komentarze, za które jestem bardzo wdzięczny :)
Bibliografia:
http://www.borojo.net/
http://www.nativesunherbs.com/
http://www.nutritionadvice.co/borojo-fruit/
Nawet nie wiedziałam, że taki owoc istnieje. Dzięki za informacje!
OdpowiedzUsuńBędę go szukać. Jesli uda mi się go zdobyć dam Ci znać.
Pozdrawiam z serca.
Będę bardzo wdzięczny za informacje Krysiu!!! :) Muszę przyznać, że dosyć niedawno (kilka miesięcy temu) natknąłem się na borojo, przeglądając oferty nasion egzotycznych na pewnym serwisie aukcyjnym i tam zwróciłem uwagę na wpis "Borojo nie wydawał na mięso". Stąd też przy okazji kupna innych nasion zaopatrzyłem się również i w cztery nasionka borojo. Jednak jeszcze nie wykiełkowały (2 miesiące) i cały czas czekam na pierwsze wschody. Jak się nie uda spróbuję w przyszłym roku przy okazji kupna innych nasion, m.in. miechunki, którą uwielbiam :))
UsuńRównież pozdrawiam z seerca!!!
NotMilku drogi . . . dziękuję Ci za Twój ostatni zostawiony u mnie , niezwykle intrygujący komentarz . Mam nadzieję , że wyjaśnisz mi pewne moje wątpliwości jakie on we mnie wzbudził : )
OdpowiedzUsuńOd sierpnia bardzo wnikliwie przyglądam się Twojemu blogowi i bardzo dużo się tu uczę. Nawet jest szansa, że te Twoje nauki kiedyś wykorzystam w praktyce. Zobaczymy . . .
Kolejny niebanalny artykuł. Bardzo Ci dziękuję. Przyjemnej owocnej jesieni Ci życzę. Ciepło się trzymaj : )
Czytałam o nim, ale nigdy nie miałam okazji wypróbować. Ciekawią mnie nowe owoce:)
OdpowiedzUsuńDla mnie również nowe owoce są przyjemnym wyzwaniem smakowym :) Nie miałem również próbować tego owocu, a opinie o jego smaku nie są zbyt pozytywne. Jednak sam chciałbym to mimo wszystko zweryfikować :) Pozdrawiam mocno owocowo!!!
UsuńNiesamowicie wygląda :D chciała bym kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńTo prawda. Również podzielam Twoje nadzieje związane z możliwością jego spożycia w niedalekiej przyszłości, choć bardziej marzę o niezwykłych doznaniach smakowych związanych ze świeżym mangostanem, który jest niestety w Polsce niedostępny. Pozdrawiam bardzo owocowo!!! :)
Usuń