Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 16 lipca 2015

SPOSÓB NA TO BY ZJEŚĆ NATTO

Witam Was moi drodzy po bardzo dłuuugiej przerwie od blogowania. Ostatni rok był dla mnie okresem niezwykle intensywnym i związanym z wieloma zmianami w życiu. Takie też nastąpiły w moim odżywianiu, które jednak w żadnym wypadku nie stało się paleolityczne (choć czasami zjem niewielką ilość mięsa w towarzystwie), a jest bardziej skoncentrowane wokół tych pokarmów, które najbardziej mi smakują (np. wokół owianych złą sławą orzeszków ziemnych). Więcej na pewno przekażę w osobnych wpisach. teraz skoncentruję się na pokarmie istotnym ze względu na witaminę K2, tj. natto. Informacji o jego korzystnym wpływie na organizm, m.in. na kości i serce jest mnóstwo, dlatego nie będę o tym wpisie wspominał. Jednak dla wielu osób wyzwanie stanowi to, żeby go przygotować w taki sposób, aby nadawał się do zjedzenia. Według mnie wspaniale poprawia smak tego dania i jest bardzo szybkie do przygotowania. Oczywiście można je potem wzbogacać o własne dodatki, traktując mój przepis jako punkt wyjścia.

PRZEPIS:

natto (na każdą miseczkę jedna łyżeczka)

cebula szalotka lub czerwona

pół awokado Hass (lub inne o kremowej konsystencji)

sos sojowy Bio Tamari

smak dania: umami


SPOSÓB PRZYGOTOWANIA:

Na początku nakładamy po jednej łyżeczce natto do każdej miseczki.

Potem dodajemy ćwierć awokado Hass, które uprzednio kroimy w kostkę.

Całość mieszamy łyżeczką aż awokado przybierze postać musu i zacznie się kleić.

Następnie dodajemy po łyżeczce sosu tamari i mieszamy.

Na koniec dodajemy cebulę i łączymy wszystko w jedną całość.

A oto efekt końcowy:

Całość można posypać posiekanym szczypiorkiem, by nadać potrawie bardziej atrakcyjny wygląd. Jednak mimo swojej mało zachęcającej formy w smaku jest moim zdaniem wyśmienite. Poza tym tłuszcz z awokado zwiększa wchłanianie m.in. ważnej witaminy K2. Życzę udanych eksperymentów z natto w oczekiwaniu na moje kolejne bezmleczne, bezglutenowe i całkowicie wegańskie wpisy. Pozdrawiam fistaszkowo!!!

2 komentarze:

  1. Witaj NotMilku po długiej przerwie. Cieszę się, że powróciłeś, brakowało Cię.

    Natto to potrawa, której nigdy nie kosztowałam, Tak jakoś nie było mi z nią po drodze.
    Super wystartowałes z natto, dzięki Tobie rozglądnę się za natto.
    Podobno brzydko pachnie, ale w Twoim wydaniu podejrzewam, że zapach jest ok.

    Serdeczności moc Ci posyłam z radością, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję Krystynko jak zawsze za miłe słowa. W końcu było trzeba powrócić, by ktoś nie pomyślał, że od bezmleczności można umrzeć ;) W okresie letnim mogę od czasu do czasu zamieścić jakiś post. Natto brzydko pachnie jedynie na początku. Potem można się do tego zapachu przyzwyczaić, a nawet polubić :) W tym wydaniu ten zapach jest wyczuwalny bardzo słabo. Osobiście kupuję natto w sklepie w Poznaniu Vita Natura lub przez internet w Evergreen.

    Również przysyłam serdeczności i mocny NotMilkowy uścisk!!! :D

    OdpowiedzUsuń